POZWY O ZWROT UNWW
UBEZPIECZENIE NISKIEGO WKŁADU
Jak wiadomo banki, to instytucje stworzone do zarabiania pieniędzy. Oprócz standardowego wynagrodzenia za korzystanie z pieniądza w postaci odsetek czy prowizji, banki bardzo chętnie obciążają swoich klientów najróżniejszego rodzaju dodatkowymi kosztami kredytu, w szczególności kosztami ubezpieczenia. Ostatnio jednak coraz częściej praktyki banków polagające na stosowaniu różnych sztuczek w umowa i regulaminach, które mają na celu dodatkowe zabezpieczanie ich interesów, podlegają surowej ocenie ze strony sądów i UOKiK.
PO CO KOMU UBEZPIECZENIE NISKIEGO WKŁADU WŁASNEGO?
Przysłowie mówi: „przezorny zawsze ubezpieczony”, więc wydawać by się mogło, że ubezpieczenie powiązane z kredytem to dobre rozwiązanie dla klienta banku. Niestety tak nie jest, bowiem beneficjentem tego rodzaju ubezpieczeń jest z reguły bank, a w sytuacji kiedy dojdzie do zdarzenia objętego ubezpieczeniem, klient banku nie dość, że nic z tego tytułu nie otrzyma, to jeszcze firma ubezpieczeniowa wystąpi do niego z regresem o zwrot kwoty odszkodowania wypłaconego bankowi!
W niniejszym artykule zajmę się ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego stosowanego w kredytach hipotecznych, które to ubezpieczenie, stosowane przez banki we wzorcach umownych, jest w ostatnim czasie na celowniku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W szczególności spróbuję odpowiedzieć na pytanie czy wymaganie ubezpieczenia wkładu własnego jest legalne i czy klient banku, który zawarł umowę przewidującą tego rodzaju ubezpieczenie może skutecznie uchylić się od płacenia składki.
CHARAKTER UBEZPIECZENIA NISKIEGO WKŁADU.
Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego wymagane jest przez banki w sytuacji, w której kredytobiorca zaciągając kredyt nie posiada wkładu własnego lub wkład ten jest za niski. Jest to związane z podwyższonym ryzykiem banku. Bank zgłasza się do kredytobiorcy o zapłacenie z góry co 3 lata kosztów ubezpieczenia kredytu. Ubezpieczenie takie może stanowić nawet kilka procent od kwoty „niespłaconego, brakującego wkładu własnego”.
Szczególnego podkreślenia wymaga że konstrukcja prawna stosowana przez banki, przewiduje że Kredytobiorca nie jest stroną umowy z towarzystwem ubezpieczeniowym, mimo że to on ponosi koszty ubezpieczenia. Kwestia ta budzi wiele wątpliwości, bo przecież umowa taka zabezpiecza interesy banku nie klienta. Konsument nie jest ubezpieczonym ani uposażonym nie odnosi z tego tytułu żadnych korzyści. Opłata ubezpieczenia jest tak więc dla klienta dodatkowym kosztem kredytu.
Takie zapisy w umowach kredytowych mogą być oceniane jako niezgodne z prawem, można je zakwestionować w myśl art. 385 Kodeksu Cywilnego art 3851 stanowi, iż „postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie nie wiążą go jeśli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy”. Klauzula taka nosi cechę abuzywności ( łac. abusum – nadużycie). Postanowienia te nie są uwzględniane indywidualnie, gdyż banki posługują się wzorcami umownymi. Jest to podstawa uznania za sprzeczne z dobrymi obyczajami ponieważ kredytobiorca nie ma możliwości indywidualnego negocjowania treści umowy, a jedynie akceptację umowy kredytowej lub jej niezawieraniem w ogóle. Jeszcze inną praktyką stosowaną przez banki jest brak przedstawienia zrozumiałego wyjaśnienia klientowi wszystkich obowiązków i obciążeń związanych z zaciągnięciem kredytów, gdyż umowy sporządzone są w formalnym języku prawniczym, a bankowcy posługują się żargonem bankowym, który nie jest zrozumiały dla wszystkich. Takie działanie banku oceniane może być jako niedoinformowanie klienta i stawia go w stan dezorientacji.
SĄDOWA KONTROLA WZORCÓW UMOWNYCH STOSOWANYCH PRZEZ BANKI
Na tle omawianej problmatyki zapadł ciekawy wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie sygn. akt VI Aca 1521/12 zdaniem Sądu, skoro konsument nie jest stroną ani też uposażonym z umowy ubezpieczenia to powstaje sytuacja, w której nie odnosi on żadnych korzyści z tej umowy, zabezpieczającej wyłącznie interesy Banku, ponosząc jednocześnie odpowiedzialność regresową z tego tytułu i w efekcie pozwany przerzuca na konsumentów ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej.
Sąd uznał również, że opłata ubezpieczenia wkładu własnego jest dodatkowym kosztem kredytu, na który konsument nie ma żadnego wpływu ani też faktycznej wiedzy odnośnie sposobu kształtowania tej opłaty i w rezultacie nie może ustalić rzeczywistych kosztów wynikających z tytułu zawarcia umowy kredytu. Tego rodzaju regulacja rażąco narusza ekonomiczne interesy konsumentów i stawia ich w nierównorzędnym ( niekorzystnym ) położeniu wobec kontrahenta ( przedsiębiorcy ). Co stanowi przesłankę art. 3851 niedozwolonych klauzul umownych. Aby uznać jakąś klauzulę za niezgodną z prawem musi ona kształtować prawa i obowiązki konsumenta w sposób niezgodny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy, nie jest uzgodniona z konsumentem indywidualnie oraz nie może dotyczyć głównych świadczeń stron.
SKUTEK UMIESZCZENIA KLAUZUL W REJESTRZE POSTANOWIEŃ WZORCÓW UMOWY UZNANYCH ZA NIEDOZWOLONE
Umieszczenie klauzul w rejestrze ma ten skutek, że także inni przedsiębiorcy nie mogą się nimi posługiwać. Wskazuje na to treść art. 47943 k.p.c., który statuuje tzw. rozszerzoną prawomocność wyroków Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (wyrok prawomocny ma skutek wobec osób trzecich od chwili wpisania postanowienia do rejestru) oraz treść art. 24 u.o.k.k., który za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów, skutkujące nałożenie wysokiej kary pieniężnej, uznaje stosowanie przez przedsiębiorców w relacjach z konsumentami postanowień wzorców umów, które zostały wpisane do rejestru postanowień wzorców umowy uznanych za niedozwolone. Przy czym prawomocność rozszerzona powinna być rozumiana jako skuteczność wpisanej do rejestru klauzuli niedozwolonej, nie tylko wobec podmiotu, co do którego zostało wydane orzeczenie, ale również do wszystkich przedsiębiorców stosujących wzorce umowne w obrocie konsumenckim.
POSTĘPOWANIE W SYTUACJI ŻĄDANIA PRZEZ BANK ZAPŁATY SKŁADKI Z TYTUŁU UBEZPIECZENIA NISKIEGO WKŁADU WŁASNEGO.
Jak wynika z praktyki banki jako silne finansowo podmioty biznesowe korzystające z profesjonalnej obsługi prawnej, mają znaczą przewagę w starciu ze zwykłym Kowalskim. Co więcej zazwyczaj nie działa na banki zdawałoby się oczywista argumentacja, że skoro dana klauzula została uznana prawomocnie za niedozwoloną i wpisana do rejestru prowadzonego przez UOKiK, to bank powinien automatycznie zaniechać jej stosowania. Pomimo działania sądów oraz wspomnianego UOKiK-u banki twardo bronią swoich dodatkowych przychodów, z tego powodu dopiero bezpośrednia wygrania w sądzie daje gwarancję odwrócenia pozycji i zrekompensowania kredytobiorcy poniesionych wydatków na ubezpieczenie.
Oczywiście w batalii z bankiem należy opracować odpowiednią strategię, bowiem nieopłacenie składki na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego może prowadzić do wypowiedzenia całej umowy kredytu, a w konsekwencji do podjęcia przez bank działań windykacyjnych. Pomimo więc niesłuszności żądania zapłaty składki, mamy do czynienia z niezręczną sytuacją, kiedy lepiej ponieść koszt składki, a później dopiero zażądać od banku jej zwrotu.
Kolejność działań powinna być następująca:
-
żądanie od banku zaniechania żądania zapłaty składki z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego;
-
w przypadku odmownego stanowiska banku zaplata składki i wytoczenie powództwa o jej zwrot.
Oczywiście można także rozważyć wariant bardziej agresywny, w którym odmawiamy zapłaty składki z góry i żądamy zaniechania stosowania przez bank klauzuli umownej, która wpisana została do rejestru jako niedozwolona. W takiej sytuacji podejmiemy ryzyko wdania się w spór, w którym na szali położona zostanie groźba wypowiedzenia umowy kredytowej i postawienia całości zadłużenia w stan wymagalności. Pomimo ryzyka w tym wariancie sytuacja nie jest beznadziejna, gdyż w przypadku skierowania przez bank sprawy na drogę windykacji, można będzie złożyć wniosek o zabezpieczenie powództwa na czas rostrzygnięcia sprawy o zapłatę składki z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.